środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 26


Otworzyłam ciężkie powieki i od razu moim zaspanym oczom ukazał się zegarek, który stał na szafeczce nocnej.
- Już przed 12, szlag. – przełknęłam w myślach delikatnie się rozciągając.
Przekręciłam się na drugi boki zauważyłam, że Harreh też nie śpi, myśli o czymś intensywnie.
- Siemano. – rzuciłam lekko muskając jego policzek.
- Hej kocie. – odparł wyrywając się z zamyślenia.
Nie chciałam pytać o czym myśli, bo tak czy siak pewnie by mi nie powiedział.
Wysunęłam się spod kołdry pomimo prób zatrzymania mnie przez Stylesa, zarzuciłam na siebie granatowy szlafrok i wyszłam z sypialni.
Weszłam do siebie zamykając za sobą drzwi. Zsunęłam podomkę na środku pokoju i poszłam uchylić okno. Doszła mnie jakaś niewyraźna sprzeczka między Liamem a Zaynem? Nie wiele usłyszałam, wyłapałam jakieś urywki: „ogarnij się”, „odpuść sobie”, „spierdolisz to”. Nie wiedziałam o co chodzi, nie chciałam się wtrącać więc odeszłam od okna i weszłam do łazienki. Jedyne co mogło postawić mnie na nogi to zimny prysznic. Weszłam do kabiny gdzie przywitał mnie lodowaty strumień wody.
*Harry*
Wygramoliłem się wreszcie z łóżka i założyłem bokserki. Wyciągnąłem z szafki pudełko fajek i wyszedłem na balkon. Zapaliłem jednego nie mogąc odciągnąć od siebie tych cholernych myśli, które krążyły wokół dzisiejszej nocy. Wyrwał mnie od tego dźwięk mojego telefonu.
- Ciekawe kto to… - pomyślałem kierując się w stronę pokoju.
*Julia*
Wyszłam spod prysznica owijając się ręcznikiem. Podeszłam do szafy i próbowałam coś skombinować. W ostateczności ubrałam <klik>. Włosy spięłam w luźny kok i wyszłam z pokoju. Już chciałam iść na dół, ale… usłyszałam, że Harry rozmawia z kimś przez telefon? Drzwi były minimalnie uchylone.  Podeszłam trochę bliżej i… zamarłam.
- Oj przestań Ali! Dobrze wiesz, że tylko ty się liczysz i nikt więcej. Ona jest zwykłą znajomą i nic więcej, więc proszę cie… Zresztą wiesz jak bardzo cię kocham i czekam aż wreszcie wrócisz? Oh, no ok., to do usłyszenia, buziaki.
Odsunęłam się od drzwi dociskając ściany naprzeciwko. Moje serce przestało bić, zatrzymało się? Nic nie czułam…
- J… Ju…Julia. To, too… To nie tak! – mamrotał załamany? Hazz.
- Nie tak?! Do jasnej cholery ty jebany pedale! Ty masz inną?!  Co to kurwa jest do jasnej cholery?! – paplałam przez łzy cały czas stojąc w tym samym miejscu.
Moje policzki były całe mokre a ja jak ta idiotka nadal patrzyłam w te jego zakłamane oczy.
Wreszcie ruszyłam się i chciałam zbiec na dół, ale nie mogłam. Auć, ucisk za nadgarstek, pociągnięcie w tył. Próbowałam mu się wyrwać, ale był silniejszy. Przyparł mnie do ściany i wpił się siłą w moje usta. Jakbym mogła bym na niego zwymiotowała. Nie mogłam na niego patrzeć a co dopiero takie coś… W końcu jeden ruch i leżał na ziemi. Krocze to słaby punkt każdego z faceta.
Zbiegałam na dół jak najszybciej mogłam. Na dole wszyscy siedzieli i oglądali TV tylko Louis stał i coś im pokazywał?
Rozpędzona chwyciłam pusty wazon i wycelowałam prosto w niego? Obok, trafiłam w ramę okna. Rzuciłam się na niego i zaczęłam bić go na oślep.
- Jak mogłeś skurwysynu?! Jak?! Jak mogłeś kurwa?! – wywrzaskiwałam przez łzy.
- Julia do cholery jasnej o co chodzi?! – wydzierał się próbując przebić moje krzyki oraz próbując opanować.
- Co?! O co chodzi?! Ty się kurwa pytasz o co chodzi?! Czemu do jasnej cholery nie powiedziałeś, że on ma kogoś innego! Dlaczego jestem dla ciebie nikim?!
Złapał mnie za ramiona i spojrzał na mnie z przerażeniem.
- Że jak?! Że kogo ma?! Co kurwa?!
- Nie rób ze mnie debilki, którą i tak chyba jestem! – wrzasnęłam rozbijając kolejny wazon.
Tym razem to cholerstwo mi rozcięło rękę. Chyba dość głęboko, bo krew lała się niemiłosiernie.
Puścił mnie i pobiegł na górę.
Podszedł do mnie Zayn, który ścisnął mnie z całej siły. Wtuliłam się w niego zamazując wszystko krwią i łzami.
Wszyscy stali i siedzieli patrząc na nas z przerażeniem.
- Zostaw go, bo go zabijesz! – wydzierał się Liam, który przypuszczam próbował powstrzymać Louisa.
- Wynoś się, nie chcę cię więcej tutaj widzieć. – usłyszałam zdenerwowany głos Lou.
Trzaśnięcie drzwiami i… to koniec?
______________________________

Eee tam ;x nie podoba mi się ;x
Ten rozdział był zaplanowany od miesięcy, każdy szczegół obmyślony, ale i tak wyszedł nie taki jak chciałam ;xx
No, ale cóż, teraz przynajmniej coś zaczęło się dziać...
Tak, to jest najprawdopodobniej ostatni rozdział. To zależy... Za ok. tygodnia pojawi się tu 27 lub epilog. Zależy od Was i od tego czy uda mi się coś wybazgrać...
+ moglibyście zlajkować? -> <klik>
Pozdrawiam. xx

32 komentarze:

  1. Ostroo ! Rozdział zajebisty jak zawsze i nie masz prawa tego konczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale.. jak to kończysz?! Ja nie pozwalam! Uwielbiam twoje opowiadanie i nie chcę żebyś je zamykała :( No, ale cóż to twoja decyzja i szanuję ją. Pozostaje mi mieć cichą nadzieję, że utworzysz jakiegoś nowego bloga ; )))
    Rozdział - Wow.! Nie spodziewałam się czegoś takiego.. Jestem ciekawa jak to wszystko opiszesz w tym podsumowującym poście.. Czekam niecierpliwie ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że chyba tylko ty szanujesz moje zdanie...
      dziękuje! <3

      Usuń
  3. Proszę nie kończ opowiadania, a zwłaszcza, że teraz będą najfajniejsze rozdziały, szkoda, że ten rozdział taki krótki, bo dopiero co zaczęłam czytać i się zkończył, ale jest bardzo wciągający :**

    OdpowiedzUsuń
  4. prosze , nie koncz opowiadania , a zwlaszcza , ze teraz bedzie bardzo ciekawie <3 rozdzial jak kazdy mega , wiec czekam na nastepny .

    OdpowiedzUsuń
  5. ten rozdział jest perfekcyjny kobieto, a nie jakiś nijaki, trochę krótki, ale wydaje mi się, że skończyłaś w dobrym momencie ;)
    błagam cię nie kończ bo teraz będziesz miała czas na najlepsze rozdziały i wgl :D :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieprawda xd były lepsze, ten zaliczam do kilku z najgorszych ;c
      + dzieki <3

      Usuń
  6. Niezły zwrot akcji podoba mi się ni kończ tego proszę super są te rozdziały czekam na kolejny ......!!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurde , niesamowite ! JAK CI SIĘ MOŻE NIE PODOBAĆ !? jest jednym z najlepszych jakie czytałam ! Nie chciałabym żebyś to kończyła ale skoro Tobie się nie podoba..
    Tylko że zawiedziesz tym sporo osób.Rób jak uważasz.
    Czekam na następny..mam nadzieję ,że nie epilog

    OdpowiedzUsuń
  8. słuchaj... nie wybaczę ci tego, że zakończysz to opowiadanie.. To jest niesamowite, wspaniałe i kurde więcej! Nie usuwaj, pisz dalej, nawet jeżeli nikt nie komentuje to powinno ci sprawiać przyjemność! :D ja ciebie błagam! Nie pisz epilogu przynajmniej do 50 rozdziału, pisz daaalej! Ja chcę wiedzieć co będzie po tej zdradzie, proooooooszeeem! *_____* Kocham ten blog! pamiętaj! Nie pozwalam ci go kończyć! :OOOOOO :D kochaaaaam!

    OdpowiedzUsuń
  9. TO jest jedno z najlepszy opowiadań jakie czytam i proszę cię nie kończ!!!! Nie teraz kiedy, aż tyle się dzieje proszę nie odchodź!!!! Napisz jeszcze kilka, bo będę płakać!!!! Kocham twojego bloga pamiętaj o tym!!!! :* :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  10. jeżeli zakończysz to opowiadanie to cię znajde, zwiąże i będę łaskotać, aż nie zmienisz zdania!jest po prostu obłędne!

    OdpowiedzUsuń
  11. zajefajne *.* nie masz prawa skończyć !!! :))) prosze ja czytam od samego początku i komentuje proszeeeee

    OdpowiedzUsuń
  12. Superasny, czekam na nastepny rozdzial...

    OdpowiedzUsuń
  13. aaaaaaaaaaaaa CZA-DO-WE !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Idealny, czekam na na następny, i to ma być rozdział nie epilog, poniewarz kochana twój blog jest wyrąbisty w kosmos, i bardzo ale to bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  15. rozdział perfekt!
    no i szkoda, że chcesz kończyć..

    OdpowiedzUsuń
  16. POJEBAŁO CIĘ ? :O
    TU MA BYĆ 1324794676 ROZDZIAŁÓW I "HAPPY STORY" HULII :D

    -MŁODA - LIAM PAYNE ZAWSZE SPOKO :3

    OdpowiedzUsuń
  17. woow czekam na następny wspaniały rozdział :3
    Caroline xoxo

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jak zwykle cuddowny ! :* I blog też . Więc nie kończ go proszę !!!! To mój ulubiony blog naprawdę !! Proszę nie kończ go !!! I ciekawi mnie co tam u Horanka ;p . I wiem że sie powtarzam ale ja cie błagam nie koncz blooga !!! Julka xx

    OdpowiedzUsuń