Wróciliśmy do reszty i wsiedliśmy do czarnego Vana i ruszyliśmy.
Po niedługiej podróży byliśmy w domu.
Porozchodziliśmy się do siebie, żeby trochę odpocząć po męczącym ‘zwiedzaniu’ choć wiedziałam, że to dopiero początek.
Weszłam do pokoju i marzyłam tylko o jednym: długiej, gorącej i odprężającej kąpieli.
Zrzuciłam z siebie ciuchy i nalałam wody do wanny. Wlałam jakichś pachnidełek i mogłam zanurzyć się w białych puchu , który unosił się nad wodą. Założyłam słuchawki i zaczęłam zatapiać się w myślach, które zawsze dawały o sobie znać podczas samotności.
Akurat leciało More Than This, gdy poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię. Otworzyłam oczy kierując wzrok na osobnika, który ‘nachalnie’ wepchał mi się do łazienki.
- Ochujałeś?! – wrzasnęłam widząc sterczącego koło mnie roześmianego Stylesa.
- Oczywiście. – odparł z sarkazmem przyglądając mi się z lekkim zaciekawieniem. - Wybacz bejb, ale wołamy cię a ty nie odpowiadasz, więc przyszedłem po ciebie, bo wiesz… mogłaś się utopić czy coś… No ale mniejsza, schodź na dół, bo ustalamy plan na wieczór.
- Zaraz przyjdę pedobearze. – rzuciłam wystawiając język.
- Też cię kocham . – szepnął to tak cicho, że ledwo usłyszałam.
Schylił się nade mną dając mi buziaka.
Harrold wyszedł a ja zaczęłam się 'szykować'. Zarzuciłam coś na siebie i skierowałam się w stronę parteru.
- O widzisz, jak chcesz to potrafisz się szybko ogarnąć. – skomentował ‘uroczo’ Hazza, gdy spotkałam go na korytarzu.
Posłałam mu zabójcze spojrzenie, ale ten najwyraźniej nic sobie z tego nie zrobił tylko zaczął mnie obmacywać… ee… znaczy przytulać.
- Witamy zakochańców. – rzucił Lou gdy wyłoniliśmy się zza ściany i weszliśmy do salonu.
- To już wiecie… - westchnął z ulgą w głosie loczek, bo chyba nie lubił tego typu ‘wyznań’.
- No jakby nie patrzył… Nie trudno się domyśleć. Jak Jull cały czas wpada do oka, ciągle czegoś zapomina i ciągle musi skorzystać z toalety to są dwie opcje: albo jesteście razem albo ona jest w ciąży. – wyjaśnił Tomlinson nie wiem czemu, ale całkiem poważnie.
Spojrzałam na niego z przerażeniem robiąc jednocześnie facepalma.
Każdy po kolei zaczął nam gratulować i przytulać.
Tylko Zayn… No właśnie, Zayn. Nie wiem o co mu chodziło, nie miałam zielonego pojęcia…
Podszedł do Harrego i zaczął mu coś mówić na ucho, ale nic nie usłyszałam. Zauważyłam tylko, że Stylesowi mina od razu zrzedła…
Następnie podszedł do mnie i mocno mnie uściskał.
- To gdzie urządzamy dziś wieczorne pochaj-party? – spytał Niall przyglądając się z zaciekawieniem chipsom, które stały JESZCZE na stole.
- Za tym parkiem jest taka nieduża plaża, o której chyba wiemy tylko my, więc… - zaproponował Li chowając chipsy do szafki.
Niall usiadł obrażony na kanapie i zaczął coś mruczeć pod nosem.
- Może być. – potwierdziliśmy zgodnie.
- Eerm… Chyba zapomniałem wam powiedzieć, że jeszcze dziś przylatuje do nas Monica… - oznajmił uradowany Lou.
- Ouu… Widzę, że Larry chyba długo nie przetrwa… - rzucił niby zasmucony Niall.
Wybuchnęliśmy śmiechem a mi pozostało tylko przytulić Louisa i cieszyć się jego szczęściem.
Poplątaliśmy się bezcelowo po domu a ok. 19 zaczęliśmy się szykować.
Stwierdziłam, że te ciuchy, które na sobie miałam niezbyt pasują na takie Beatch Party, więc postanowiłam się znowu przebrać. Kolejne pół godziny straconego życia na wybieraniu odpowiedniego zestawu.
W ostateczności wybrałam to <klik>. Lekki makijaż, ułożenie włosów…
- Może być. – skomentowałam przeglądając się w lustrze.
- Cudownie. – ‘poprawił’ mnie Harry, który podszedł do mnie od tyłu i złapał za biodra.
Następnie obrócił mnie o 180° i pocałował. Nie potrafiłam protestować, bo robił to perfekcyjnie.
- Jedziemy? – spytała Liss wbiegając do pokoju. – Uppss…
- Mhm. – odparłam odrywając się od chłopaka.
Zeszliśmy na dół, wyszliśmy i ruszyliśmy w stronę ‘tajemniczego miejsca’.
Droga do niego prowadziła przez park. Dziwny, ponury, jakby opuszczony… Bleeh, nienawidzę takich miejsc.
Wreszcie dotarliśmy. Naszym oczom ukazała się mała, śliczna plaża. Tak jak mówili – pusta.
Za nami przywlókł się Zouis targający ‘bagaże’.
Porozstawialiśmy wszystko, aby impreza była idealna w każdym calu.
Potem Louis się gdzieś zmył, jak mniemam – po Monicę.
My więc zrzuciliśmy z siebie ciuchy i *jeb!* do wody. Oczywiście nie odbyło się bez jakichś wygłupów i czy bezczelnych podtapiań.
Wreszcie wszyscy nieogarnięci wyczołgaliśmy się na brzeg, na którym czekał na nas pan szelek z jakąś blond pięknością <klik>.
Przedstawił ją i na pierwszy rzut oka dziewczyna wydawała się bardzo sympatyczna. Tylko rozbawiała mnie w niej jedna rzecz: akcent… Nigdy takiego nie słyszałam i być może dlatego.
- Będę musiała się przyzwyczaić. – pomyślałam w myślach a na mojej twarzy wciąż malował się wyraz rozbawienia.
Każdy patrzył się na mnie jak na idiotkę, więc musiałam im powiedzieć o co chodzi.
Rozpoczęliśmy od rozpalenia ogniska oraz od porozdawania każdemu drinków. No prawie wszystkim, bo oczywiście Liam - abstynent.
Usiadłam obok Mon, żeby trochę z nią pogadać.
No i… nie myliłam się – dziewczyna była naprawdę fajna i nie było najmniejszego problemu żeby nawiązać z nią kontakt.
Kilka godzin potem każdy już był pijany w 4 dupy… No oprócz mnie, naszego abstynencika, Hazzy i Monicy.
Ten dzień naprawdę mnie wymęczył i ledwo co stałam na nogach ze zmęczenia.
Postanowiłam więc wrócić do domu. Szukałam Harrego, ale nigdzie go nie widziałam… Jak kamień w wodę…
Nie pozostało mi nic innego jak wracać samej, bo po prostu padałam.
Wchodząc do tego ‘cudownego’ parku poczułam zimny dreszcz, który przeszył moje ciało.
Szłam skulona alejką wbijając wzrok w ziemię starając się nie zwracać uwagi na otoczenie.
W pewnym momencie z prostopadłej, ciemnej uliczki wychodzi jacyś 2 kolesi…
____________________________
I kolejny raz przepraszam, że długo nie dodawałam... No, ale nie miałam kiedy ;cc
Podoba się? ;pp
Mówiłam, że planuję ok. 40 rozdziałów, nie? ;p Hah otóż trochę się zmieniło, bo... planuję z 50 xD
Nie wiem czy jest jakiś sens pisania tego aż do 50, bo wątpię żeby ktoś to jeszcze czytał, no ale...
KTOŚ DOTRWA DO 50 ROZDZIAŁÓW? :D
Po niedługiej podróży byliśmy w domu.
Porozchodziliśmy się do siebie, żeby trochę odpocząć po męczącym ‘zwiedzaniu’ choć wiedziałam, że to dopiero początek.
Weszłam do pokoju i marzyłam tylko o jednym: długiej, gorącej i odprężającej kąpieli.
Zrzuciłam z siebie ciuchy i nalałam wody do wanny. Wlałam jakichś pachnidełek i mogłam zanurzyć się w białych puchu , który unosił się nad wodą. Założyłam słuchawki i zaczęłam zatapiać się w myślach, które zawsze dawały o sobie znać podczas samotności.
Akurat leciało More Than This, gdy poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię. Otworzyłam oczy kierując wzrok na osobnika, który ‘nachalnie’ wepchał mi się do łazienki.
- Ochujałeś?! – wrzasnęłam widząc sterczącego koło mnie roześmianego Stylesa.
- Oczywiście. – odparł z sarkazmem przyglądając mi się z lekkim zaciekawieniem. - Wybacz bejb, ale wołamy cię a ty nie odpowiadasz, więc przyszedłem po ciebie, bo wiesz… mogłaś się utopić czy coś… No ale mniejsza, schodź na dół, bo ustalamy plan na wieczór.
- Zaraz przyjdę pedobearze. – rzuciłam wystawiając język.
- Też cię kocham . – szepnął to tak cicho, że ledwo usłyszałam.
Schylił się nade mną dając mi buziaka.
Harrold wyszedł a ja zaczęłam się 'szykować'. Zarzuciłam coś na siebie i skierowałam się w stronę parteru.
- O widzisz, jak chcesz to potrafisz się szybko ogarnąć. – skomentował ‘uroczo’ Hazza, gdy spotkałam go na korytarzu.
Posłałam mu zabójcze spojrzenie, ale ten najwyraźniej nic sobie z tego nie zrobił tylko zaczął mnie obmacywać… ee… znaczy przytulać.
- Witamy zakochańców. – rzucił Lou gdy wyłoniliśmy się zza ściany i weszliśmy do salonu.
- To już wiecie… - westchnął z ulgą w głosie loczek, bo chyba nie lubił tego typu ‘wyznań’.
- No jakby nie patrzył… Nie trudno się domyśleć. Jak Jull cały czas wpada do oka, ciągle czegoś zapomina i ciągle musi skorzystać z toalety to są dwie opcje: albo jesteście razem albo ona jest w ciąży. – wyjaśnił Tomlinson nie wiem czemu, ale całkiem poważnie.
Spojrzałam na niego z przerażeniem robiąc jednocześnie facepalma.
Każdy po kolei zaczął nam gratulować i przytulać.
Tylko Zayn… No właśnie, Zayn. Nie wiem o co mu chodziło, nie miałam zielonego pojęcia…
Podszedł do Harrego i zaczął mu coś mówić na ucho, ale nic nie usłyszałam. Zauważyłam tylko, że Stylesowi mina od razu zrzedła…
Następnie podszedł do mnie i mocno mnie uściskał.
- To gdzie urządzamy dziś wieczorne pochaj-party? – spytał Niall przyglądając się z zaciekawieniem chipsom, które stały JESZCZE na stole.
- Za tym parkiem jest taka nieduża plaża, o której chyba wiemy tylko my, więc… - zaproponował Li chowając chipsy do szafki.
Niall usiadł obrażony na kanapie i zaczął coś mruczeć pod nosem.
- Może być. – potwierdziliśmy zgodnie.
- Eerm… Chyba zapomniałem wam powiedzieć, że jeszcze dziś przylatuje do nas Monica… - oznajmił uradowany Lou.
- Ouu… Widzę, że Larry chyba długo nie przetrwa… - rzucił niby zasmucony Niall.
Wybuchnęliśmy śmiechem a mi pozostało tylko przytulić Louisa i cieszyć się jego szczęściem.
Poplątaliśmy się bezcelowo po domu a ok. 19 zaczęliśmy się szykować.
Stwierdziłam, że te ciuchy, które na sobie miałam niezbyt pasują na takie Beatch Party, więc postanowiłam się znowu przebrać. Kolejne pół godziny straconego życia na wybieraniu odpowiedniego zestawu.
W ostateczności wybrałam to <klik>. Lekki makijaż, ułożenie włosów…
- Może być. – skomentowałam przeglądając się w lustrze.
- Cudownie. – ‘poprawił’ mnie Harry, który podszedł do mnie od tyłu i złapał za biodra.
Następnie obrócił mnie o 180° i pocałował. Nie potrafiłam protestować, bo robił to perfekcyjnie.
- Jedziemy? – spytała Liss wbiegając do pokoju. – Uppss…
- Mhm. – odparłam odrywając się od chłopaka.
Zeszliśmy na dół, wyszliśmy i ruszyliśmy w stronę ‘tajemniczego miejsca’.
Droga do niego prowadziła przez park. Dziwny, ponury, jakby opuszczony… Bleeh, nienawidzę takich miejsc.
Wreszcie dotarliśmy. Naszym oczom ukazała się mała, śliczna plaża. Tak jak mówili – pusta.
Za nami przywlókł się Zouis targający ‘bagaże’.
Porozstawialiśmy wszystko, aby impreza była idealna w każdym calu.
Potem Louis się gdzieś zmył, jak mniemam – po Monicę.
My więc zrzuciliśmy z siebie ciuchy i *jeb!* do wody. Oczywiście nie odbyło się bez jakichś wygłupów i czy bezczelnych podtapiań.
Wreszcie wszyscy nieogarnięci wyczołgaliśmy się na brzeg, na którym czekał na nas pan szelek z jakąś blond pięknością <klik>.
Przedstawił ją i na pierwszy rzut oka dziewczyna wydawała się bardzo sympatyczna. Tylko rozbawiała mnie w niej jedna rzecz: akcent… Nigdy takiego nie słyszałam i być może dlatego.
- Będę musiała się przyzwyczaić. – pomyślałam w myślach a na mojej twarzy wciąż malował się wyraz rozbawienia.
Każdy patrzył się na mnie jak na idiotkę, więc musiałam im powiedzieć o co chodzi.
Rozpoczęliśmy od rozpalenia ogniska oraz od porozdawania każdemu drinków. No prawie wszystkim, bo oczywiście Liam - abstynent.
Usiadłam obok Mon, żeby trochę z nią pogadać.
No i… nie myliłam się – dziewczyna była naprawdę fajna i nie było najmniejszego problemu żeby nawiązać z nią kontakt.
Kilka godzin potem każdy już był pijany w 4 dupy… No oprócz mnie, naszego abstynencika, Hazzy i Monicy.
Ten dzień naprawdę mnie wymęczył i ledwo co stałam na nogach ze zmęczenia.
Postanowiłam więc wrócić do domu. Szukałam Harrego, ale nigdzie go nie widziałam… Jak kamień w wodę…
Nie pozostało mi nic innego jak wracać samej, bo po prostu padałam.
Wchodząc do tego ‘cudownego’ parku poczułam zimny dreszcz, który przeszył moje ciało.
Szłam skulona alejką wbijając wzrok w ziemię starając się nie zwracać uwagi na otoczenie.
W pewnym momencie z prostopadłej, ciemnej uliczki wychodzi jacyś 2 kolesi…
____________________________
I kolejny raz przepraszam, że długo nie dodawałam... No, ale nie miałam kiedy ;cc
Podoba się? ;pp
Mówiłam, że planuję ok. 40 rozdziałów, nie? ;p Hah otóż trochę się zmieniło, bo... planuję z 50 xD
Nie wiem czy jest jakiś sens pisania tego aż do 50, bo wątpię żeby ktoś to jeszcze czytał, no ale...
KTOŚ DOTRWA DO 50 ROZDZIAŁÓW? :D
taak ! ja dotrwam i czekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńaaaa :> cieszę się :)
Usuńpwenie że tak :) jesteś świetna ^^ czekam na następne rozdiały.xd
OdpowiedzUsuńdziękii :)
UsuńJa zgłaszam się, że wytrwam do końca i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały:)
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo :)
UsuńOczywiście,że ktoś wytrwa!!! I będę to nie kto inny jak ja !!!
OdpowiedzUsuńhahaha dzięki ;D
UsuńA na początku miało być tylko 17 rozdziałów :D
OdpowiedzUsuńod samego początku miało być 40 rozdziałów ;) a na 17 miałam zakończyć, bo nie miałam weny ani pomysłów i mało osób czytało ;)
UsuńOdcinek zajebisty;))
OdpowiedzUsuńI zgłaszam sie na ochotnika xDD
dziekuję :*
Usuńhahahaah *le ręka do góry xD
jak będzie tak zajebiście jak do tej pory( a na pewno będzie ) to oczywiście,że dotrwam :D świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńxoxo
no mam nadzieję, że za 20 rozdziałów nadal będzie się podobało :) i dzięki bardzo! xoxo
UsuńJa dotrwam do 50! Na 100% ! Rozdział genialny jak zawsze :) No ale za tą końcówkę to mam ochotę cię zabić.. Skończyć w takim momencie?! Jak mogłaś?! Ughh.. teraz to szybko nowy poproszę (taka rekompensata) ;***
OdpowiedzUsuńhttp://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
ciesze się! :)
Usuńhahahahaahahaah uwielbiam trzymać w napięciuuu! xdd
nast. za 3/4/5 dni :D
i oczywiście wejdę :P
świetny :D :D ♥.♥ Oj Hazza :D :D :) Niech troche więcej się pojawia o Lisie :D :D ♥ ♥ Love it
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńno właśnie muszę ją jakoś wcisnąć xd
Z twoją pomysłowością ? ! Ja na pewno dotrwam . :D Więcej o Niall`u poproszę . ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńhahahah taa, moje pomysły xdd
Usuńcieszę się ;))
postaram się jakoś go dodać :) x
Tak! Boski :) szybko dodaj nastepny :D
OdpowiedzUsuńdzięki :) postaram się :)
UsuńOczywiście, że ja dotrwam ! :D rozkręcasz akcję ! :P / Pattie ~
OdpowiedzUsuńhaha cieszę się! :)
Usuńczadowy !!!!!!! :) myślę że takie określenie wystarczy :)
OdpowiedzUsuńhahahah określenie przesadne :D ale dziekuje :)
UsuńAaah 1D <3 zapraszam do sb.
OdpowiedzUsuńpostaram się zajrzeć.
Usuńjeśli będę równie cudne jak dotychczas to może być ich nawet z milion <3 tylko częściej dodawaj , proszęę :33
OdpowiedzUsuńps. KOCHAM Twojego bloga ;3
Boże ;O dziękuje :)
Usuńniestety nie moge dodawać częściej ;c
Napisz go jeszcze dzisiaj plissssss mam nalog
OdpowiedzUsuńdodaję co 4/5 dni ;)
Usuńmam nadzieje że w następnych odcinkach się rozkręci gdyż teraz jest nudnawo:)
OdpowiedzUsuńw ok. 23 ;)
UsuńNo no ... Powiem ci że ten rozdział kończy się świetnie i proszę dodaj dzisiaj albo jutro 17 plisss !!!! Mam nałóg
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńdodaję co 4/5 dni , już mówiłam xD