Lekko otworzyłam jeszcze ciężkie powieki. Światło
przebijało się przez przyciemniane żaluzje. Popatrzyłam na telefon. Dochodziła
10. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. Pusty. Harreh spierdolił…
Podniosłam się i podreptałam do łazienki. Odkręciłam zimną wodę, zrzuciłam piżamę i weszłam pod prysznic. Lodowaty strumień oblał moje rozgrzane ciało i jednocześnie ostro przebudził.
Następnie lekki makijaż, ułożenie włosów. Potem spotkanie z wypchaną a jednocześnie pustą szafą. Zarzuciłam na siebie <klik> i zeszłam na dół.
W kuchni o dziwo wszyscy już byli. Przywitałam się z każdym krótkim „siemano” tylko z Harrym… inaczej, wiecie.
Przy stole czekało na mnie gorące kakao i croissant z nutellą.
- To jakie plany na dziś? Wychodzimy czy odsypiamy? – zapytałam patrząc z ubawieniem na niewyspanych Liss i Nialla. <klik>
- Ja mam propozycję. – odparła od razu Monica. – Może zakupy? Brakuje mi trochę ciuchów, bo zabrałam ze sobą tylko jedną walizkę, wię…
- Trzy razy tak. – przerwała jej Lisa, która była najwyraźniej zachwycona propozycją.
- Jak najbardziej. – przytaknęłam, bo moja szafa nieco ‘zgłodniała’.
- Chwila, chwila. A co z nami?! – oburzył się Lou.
- Poradzicie sobie. – ‘wytłumaczyłam’ lekko się uśmiechając ‘na pocieszenie’.
Nie odbyło się bez nalegania, żeby poszli z nami, ale chyba ich pojebało. Trzeba czasem od siebie odpocząć, bo ile można szwędać się zawsze w tym samym składzie? A poza tym taki women’sowy wypad nam dobrze zrobi.
Dziewczyny poszły się przebrać a ja zostałam na dole, w salonie z chłopakami.
- Czemu nie chcesz abym z tobą poszedł? Nie kochasz mnie? – jęczał mi co chwila Hazza.
- Harry, ogarniesz się? To tylko kilka godzin a ty marudzisz jak spleśniały ogórek. – odparłam lekko już tym wkurzona.
- Kilka godzin! Z mojego wyliczenia wychodzi, że to kilka tygodni. – drażnił.
Złapałam się za głowę robiąc coś w tylu <klik>.
Usiadł ‘obrażony’ na kanapie obok pozostałej czwórki a tym samym czasie z góry zeszły dziewczyny.
- Będę niedługo Harreh. – wyszeptałam cicho muskając jego ucho.
Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy. Szłyśmy przed siebie z nadzieją, że znajdziemy jakieś butiki. Nic na to nie wskazywało, ale w końcu naszym oczom ukazał się budynek z galerią handlową.
Bershka, Makalu, Mango, Mark & Spencer, Mohito, Venezia, Pull&Bear, ZARA i czas jakoś zleciał.
Nie kupiłyśmy w sumie za dużo, ale zawsze coś.
Z każdą chwilą co raz bardziej poznawałam tą całą Monicę. Była naprawdę świetną dziewczyną: sympatyczną, miłą, wesołą, lekko nieśmiałą a na dodatek śliczną.
Louis jak to na niego przystało – był dużym farciarzem…
Obładowane ‘małą’ ilością toreb postanowiłyśmy skoczyć na kawę do pobliskiej kawiarenki.
-Ugh, przyda się chwila wytchnienia. – rzuciłam opadając na krzesło i jednocześnie zamawiając Wiener Melange <klik>.
Wygrzebałam z torebki iPhonea, którego szukałam z kilka dobrych minut, chyba jak każda dziewczyna. „7 połączeń nieodebranych od: Harry”. To mało. 6 wiadomości typu: „kiedy wrócisz? tęsknię x”, „umieram, wracaaaj… xoxo”.
- Dżizyskurwajapierdole… - pomyślałam łapiąc się za głowę. – On jest nienormalny!
- On jest nienormalny. – odezwała się Liss jakby czytała mi normalnie w myślach. – Czy wy też macie masę nieodebranych połączeń i chore wiadomości?!
Przytaknęłyśmy zgodnie… WTF?!
Dokończyłyśmy i postanowiłyśmy się zbierać, bo bałyśmy się, że popełnią samobójstwo albo potną, bo nie było nas kilka marnych godzin. Albo co gorsze wyprawią grupową orgię dla poprawienia humoru. Szlag, przemilczmy poprzednie zdanie.
Szłyśmy jakąś zalesioną uliczką rozmawiając i śmiejąc się w najlepsze. Na ulicy żywej duszy, ludzie przeważnie o tej porze są na plaży. No może nie do końca, bo w pewnej chwili naprzeciwko nas szły jakieś 4 dziewczyny, które wyglądały… całkiem normalnie <klik>.
- To wy? – parsknęła jedna z nich w momencie gdy je mijałyśmy.
- Nie, kosmici. – zakpiłam, nie wiedząc do czego zmierzają.
- Nie żartuj sobie bitch. – wymamrotała.
- Oo… To ty suko zabrałaś mi Nialla? – wysyczała wskazując na nieogarniającą Lisę. – Co? Dużo kasy i to cię podnieca? Odpuść go sobie…
- Oh, a to wielka przyjaciółka Louisa, która wzięła nas za kosmitki. Sorry, ale nikt ci nie wierzy w to dziwko, że dla ciebie ważna jest tylko przyjaźń. Do kogo więc sapiesz? Liama, Harrego czy można Zayna? Sspierdalaj.
- Aha, fajnie. I co? Teraz mamy się od nich odciąć, bo jakieś psychofaneczki sobie tego życzą? Powodzenia. – odparłam parskając lekkim śmiechem.
- Że jak? – oburzyła się blondynka machając mi przed twarzą twoim grubym łapskiem a następnie ‘delikatnie’ popychając.
Potem padło na Lisę, ale z nią nie poradziły sobie. Że ja nie pomyślałam, żeby razem z nią trenować te pieprzone karate…
Mon nie wyklinały, ale tak czy siak – oberwała. W rękę i brzuch. Chciałam jej pomóc, zobaczyć czy jej nic nie jest. Nie zdążyłam. Poczułam jakieś silne uderzenie w głowę… Zemdlałam… Z początku słyszałam jak odbiegają a dziewczyny próbują mnie cucić… Potem umilkło… ______________________________
Uhuhuh jak obiecałam - jest w poniedziałek :)
Taki dziwny, trochę przesadny :O
To więc tak xd: zrobię taki mały szantaż, tak na spróbowanie xD otóż: jak pojawi się pod tym rozdziałem min. 30 komentarzy (mam nadzieję, że dacie radę...) to w 25 rozdziale pojawi się scena +18 xD (oczywiście dam oddzielny link do tego). A jeśli pojawi się min. 35 komentarzy to dam wam swoją fote jeśli ktoś nie wie jak wyglądam :O hahahah xdd
LICZĘ NA TO, ŻE DACIE RADĘ ! :)
+ nie spamować mi z anonimów ;]
Podniosłam się i podreptałam do łazienki. Odkręciłam zimną wodę, zrzuciłam piżamę i weszłam pod prysznic. Lodowaty strumień oblał moje rozgrzane ciało i jednocześnie ostro przebudził.
Następnie lekki makijaż, ułożenie włosów. Potem spotkanie z wypchaną a jednocześnie pustą szafą. Zarzuciłam na siebie <klik> i zeszłam na dół.
W kuchni o dziwo wszyscy już byli. Przywitałam się z każdym krótkim „siemano” tylko z Harrym… inaczej, wiecie.
Przy stole czekało na mnie gorące kakao i croissant z nutellą.
- To jakie plany na dziś? Wychodzimy czy odsypiamy? – zapytałam patrząc z ubawieniem na niewyspanych Liss i Nialla. <klik>
- Ja mam propozycję. – odparła od razu Monica. – Może zakupy? Brakuje mi trochę ciuchów, bo zabrałam ze sobą tylko jedną walizkę, wię…
- Trzy razy tak. – przerwała jej Lisa, która była najwyraźniej zachwycona propozycją.
- Jak najbardziej. – przytaknęłam, bo moja szafa nieco ‘zgłodniała’.
- Chwila, chwila. A co z nami?! – oburzył się Lou.
- Poradzicie sobie. – ‘wytłumaczyłam’ lekko się uśmiechając ‘na pocieszenie’.
Nie odbyło się bez nalegania, żeby poszli z nami, ale chyba ich pojebało. Trzeba czasem od siebie odpocząć, bo ile można szwędać się zawsze w tym samym składzie? A poza tym taki women’sowy wypad nam dobrze zrobi.
Dziewczyny poszły się przebrać a ja zostałam na dole, w salonie z chłopakami.
- Czemu nie chcesz abym z tobą poszedł? Nie kochasz mnie? – jęczał mi co chwila Hazza.
- Harry, ogarniesz się? To tylko kilka godzin a ty marudzisz jak spleśniały ogórek. – odparłam lekko już tym wkurzona.
- Kilka godzin! Z mojego wyliczenia wychodzi, że to kilka tygodni. – drażnił.
Złapałam się za głowę robiąc coś w tylu <klik>.
Usiadł ‘obrażony’ na kanapie obok pozostałej czwórki a tym samym czasie z góry zeszły dziewczyny.
- Będę niedługo Harreh. – wyszeptałam cicho muskając jego ucho.
Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy. Szłyśmy przed siebie z nadzieją, że znajdziemy jakieś butiki. Nic na to nie wskazywało, ale w końcu naszym oczom ukazał się budynek z galerią handlową.
Bershka, Makalu, Mango, Mark & Spencer, Mohito, Venezia, Pull&Bear, ZARA i czas jakoś zleciał.
Nie kupiłyśmy w sumie za dużo, ale zawsze coś.
Z każdą chwilą co raz bardziej poznawałam tą całą Monicę. Była naprawdę świetną dziewczyną: sympatyczną, miłą, wesołą, lekko nieśmiałą a na dodatek śliczną.
Obładowane ‘małą’ ilością toreb postanowiłyśmy skoczyć na kawę do pobliskiej kawiarenki.
-Ugh, przyda się chwila wytchnienia. – rzuciłam opadając na krzesło i jednocześnie zamawiając Wiener Melange <klik>.
Wygrzebałam z torebki iPhonea, którego szukałam z kilka dobrych minut, chyba jak każda dziewczyna. „7 połączeń nieodebranych od: Harry”. To mało. 6 wiadomości typu: „kiedy wrócisz? tęsknię x”, „umieram, wracaaaj… xoxo”.
- Dżizyskurwajapierdole… - pomyślałam łapiąc się za głowę. – On jest nienormalny!
- On jest nienormalny. – odezwała się Liss jakby czytała mi normalnie w myślach. – Czy wy też macie masę nieodebranych połączeń i chore wiadomości?!
Przytaknęłyśmy zgodnie… WTF?!
Dokończyłyśmy i postanowiłyśmy się zbierać, bo bałyśmy się, że popełnią samobójstwo albo potną, bo nie było nas kilka marnych godzin. Albo co gorsze wyprawią grupową orgię dla poprawienia humoru. Szlag, przemilczmy poprzednie zdanie.
Szłyśmy jakąś zalesioną uliczką rozmawiając i śmiejąc się w najlepsze. Na ulicy żywej duszy, ludzie przeważnie o tej porze są na plaży. No może nie do końca, bo w pewnej chwili naprzeciwko nas szły jakieś 4 dziewczyny, które wyglądały… całkiem normalnie <klik>.
- To wy? – parsknęła jedna z nich w momencie gdy je mijałyśmy.
- Nie, kosmici. – zakpiłam, nie wiedząc do czego zmierzają.
- Nie żartuj sobie bitch. – wymamrotała.
- Oo… To ty suko zabrałaś mi Nialla? – wysyczała wskazując na nieogarniającą Lisę. – Co? Dużo kasy i to cię podnieca? Odpuść go sobie…
- Oh, a to wielka przyjaciółka Louisa, która wzięła nas za kosmitki. Sorry, ale nikt ci nie wierzy w to dziwko, że dla ciebie ważna jest tylko przyjaźń. Do kogo więc sapiesz? Liama, Harrego czy można Zayna? Sspierdalaj.
- Aha, fajnie. I co? Teraz mamy się od nich odciąć, bo jakieś psychofaneczki sobie tego życzą? Powodzenia. – odparłam parskając lekkim śmiechem.
- Że jak? – oburzyła się blondynka machając mi przed twarzą twoim grubym łapskiem a następnie ‘delikatnie’ popychając.
Potem padło na Lisę, ale z nią nie poradziły sobie. Że ja nie pomyślałam, żeby razem z nią trenować te pieprzone karate…
Mon nie wyklinały, ale tak czy siak – oberwała. W rękę i brzuch. Chciałam jej pomóc, zobaczyć czy jej nic nie jest. Nie zdążyłam. Poczułam jakieś silne uderzenie w głowę… Zemdlałam… Z początku słyszałam jak odbiegają a dziewczyny próbują mnie cucić… Potem umilkło… ______________________________
Uhuhuh jak obiecałam - jest w poniedziałek :)
Taki dziwny, trochę przesadny :O
To więc tak xd: zrobię taki mały szantaż, tak na spróbowanie xD otóż: jak pojawi się pod tym rozdziałem min. 30 komentarzy (mam nadzieję, że dacie radę...) to w 25 rozdziale pojawi się scena +18 xD (oczywiście dam oddzielny link do tego). A jeśli pojawi się min. 35 komentarzy to dam wam swoją fote jeśli ktoś nie wie jak wyglądam :O hahahah xdd
LICZĘ NA TO, ŻE DACIE RADĘ ! :)
+ nie spamować mi z anonimów ;]
ZAJEBISTYYYYY *______________* Jezu kocham twój sposób pisania :) NIe moge doczekać się następnego :3 Kocham ten blog i zapraszam do siebie :http://onedirectioniseverythingforme.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAle supcio nie mogę się doczekać następnego rozdziału mam nadzieje że będzie +18 :D
OdpowiedzUsuńA na kiedy planujesz nowy rozdział???
fajnie : )
OdpowiedzUsuńUhuhu.. szantaż! Nie no to ja mam nadzieję, że uzyskasz to co chcesz i nagrodzisz nas za to :)
OdpowiedzUsuńA rozdział? Hmm.. podoba mi się ; ))) Ta bójka to mnie zaskoczyła. Chociaż raczej przepychanka, będzie lepiej ^^
No to czekam na następny ;*
Zajebiste >.< :D :D Pisz nowy rozdział jak najszybciej :D :D - Karcia ;)
OdpowiedzUsuńświetna robota,czytam od samego początku ;)) zapraszam również do siebie http://planetonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńtakie tam psychofanki XD .
OdpowiedzUsuńczekam na następny ^ ^
świetne opowiadanie. będę tu wpadać częściej !;) zapraszam do czytania mojego. http://is-true-love-just-once-in-a-lifetime.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPROSZEE ! nigdy nie kończ pisać tego opowiadania. A dziewczyny niech nie wrócą na noc a znajdą je chłopaki . ! <3
OdpowiedzUsuńZajebisty blog...masz talent.Dodaję się do obserwatorów.Czekam na nn.Zapraszam do mnie http://just2knowurname.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwohoohohooo chcę więceeeeejjj rozdziałów !!! kocham tan blog :)
OdpowiedzUsuń@zakla1D
Zajebiste ^^ Rozwaliły mnie te miny ; If you know what I mean i ta druga xd
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że dziewczynom nic się nie stanie .
Czekam na nexta :D
" If you know what I mean".. nie, nie wiem o co chodzi... ;p wytłumaczysz ? haha :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Pisz codziennie a no i polecam mojego bloga http://myheartlungmotion.blogspot.com/2012_07_01_archive.html
OdpowiedzUsuńŚwieeeeeeeeeeeeeetny :333
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze będzie te 30 kom. bo chce scene erotic + 18.
+zdjęcie!
Czekam na następny i jestem b.ciekawa co z dziewczynami!(pobite?!:()
Czekam na to +18 . :D
OdpowiedzUsuńDajesz dalej, bo jesteś zajebista! :*
kocham czyttac twoje opowiadanie, jest boskie. nie moge sie doczekac +18 :) pisz dalej !
OdpowiedzUsuńuwielbiam cie <3
OdpowiedzUsuńEhh . Kocham cięę <3
OdpowiedzUsuńI love it <3
OdpowiedzUsuńuuu...czytam twojego bloga i strasznie nie moge doczekac sie tego watku +18 :D
OdpowiedzUsuńjest megggga ;)) licze na kolejne swietne rozdzialyy ;) /kamm
OdpowiedzUsuńJest super :))
OdpowiedzUsuńSuper rozwinięta akcja między dziewczynami :D a +18 też sie nie mogę doczekać :D :) / Pattie ~
OdpowiedzUsuń