środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 1


To już za kilka godzin… To już niedługo… Tak się cieszyłam… Nie mogłam uwierzyć. Jutro poznam One Direction… Wreszcie zobaczę Louisa! Po tylu latach… Kiedyś był normalnym łobuziakiem… A teraz? Jest w zespole… Boże tyle się pozmieniało…
Od przemyśleń wyrwała mnie Lisa.
- Już spakowana? – wrzasnęła powitalnie wbiegając do mojego pokoju.
- No już drobiazgi i zasuwam walizki. – odpowiedziałam.
- A to Ja myślałam, że mam duże! – skomentowała patrząc na moje ‘małe’ torby.
- Oj cicho. – odparłam. – W końcu nie każdy leci na całe wakacje do Londynu, które spędzi z 1D…
- No fakt… Ja prdle… Niall… - rozmarzyła się Liss.
- Aaww… Loczeek… - zrobiłam to samo. – A jak mnie nie polubią…?
- Oj przestań! – rzuciła. – Jak dla Louisa jesteś najważniejszą osobą na świecie zaraz po jego mamie to Oni Cię pokochają… Gorzej ze mną.
- Dobra, koniec. – urwałam. – Mamy się jarać jutrem a nie rozpaczać.
- Właśnie. – poparła.
W tym momencie do pokoju weszła moja Mama.
- Dzwonił Lou. – rzuciła.
- Jak to? – zdziwiłam się.
- No tak to. Mówił, że nie odbierasz komórki, więc postanowił zadzwonić do mnie. – wyjaśniła.
- Kurde, rozładowała się… - odparłam patrząc na telefon.
- Prosił abyście za 10 min. weszły na Skype’a. – powiedziała. – O 16 jest obiad, więc mam nadzieję, że zdążycie pogadać.
- Lisa, podaj laptopa. – poprosiłam. – Zdążymy, zdążymy.
Mama wyszła a My włączyłyśmy Skype’a i czekałyśmy na połączenie od Tomlinsona.
- Idę do łazienki. Jakby dzwonił to krzycz. – rzuciła ze śmiechem wychodząc do WC.
Sekundę po tym na ekranie pojawił się Louis.
- No hej! – przywitał się uradowany. – Gotowe?
- Hej, hej. – odparłam ze łzami w oczach. – Pewnie.
- Tylko nie płacz! – ‘zagroził’.
- Nie… Tylko wiesz..Po tylu latach… A do tego jeszcze chłopcy… - wyjaśniłam krótko.
- Wiem… A co chłopcy? Pokochają Was, uwierz mi. Jeszcze nie słyszeli tyle komplementów dla dziewczyny z moich ust. – powiedział puszczając oko a Ja zaczęłam się śmiać.
- Czeeść! – rzuciła Liss siadając koło mnie.
- O! Siema, siema! – przywitał się z uśmiechem.
- Ej, wiesz co… - zaczęłam. - Myśląc przez ostatnie dni wydumałyśmy, że… powinnyśmy chyba zamieszkać w hotelu.
- Coo?! – zdziwił się.
- No wiesz… - odezwała się Lisa. – 2 miesiące z obcymi chłopakami pod jednym dachem…
- Czy Wy już zdurniałyście do reszty?! A tylko zaważycie się wynająć pokoje w jakimś hotelu to wam głowy powykręcam! – rzucił śmiejąc się.
- Dobra już, dobra… - urwałam temat. - To jutro o 8 na lotnisku?
- Tak. Przyjedziemy po Was a potem pojedziemy do DOMU. – podkreślił.
- A będziemy dzielić z Nimi pokoje czy będziemy miały własne? – rzuciła Liss a My wybuchnęliśmy śmiechem.
- Będziecie miały wspólny. No chyba, że wolicie jakoś inaczej… - wytłumaczył ruszając znacząco brwiami.
- No wiesz… Julia to pewnie…
- Zamknij się idiotko! – wrzasnęłam nie pozwalając jej broń Boże dokończyć.
Louis nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Obiaaad! – krzyczała Mama z dołu.
- Już idziemy! – wrzasnęła Liss.
- To do jutra. Do 8. Jakby co to będziemy dzwonić. – rzuciłam.
- Pewnie, na razie. – pożegnał się po czym wyłączyłyśmy netbooka i zeszłyśmy zjeść.
Po obiedzie odprowadziłam przyjaciółkę do domu i wróciłam do siebie.
Postanowiłam wejść jeszcze na chwilę na Twittera. Pierwsze co do włączyłam profil Harrego. ‘’Już jutro! Nie możemy się doczekać :D Chłopcy szykujcie się!
:) xoxo.’’ – serce zabiło mi mocniej…Myślałam, że zaraz mi wyskoczy i pójdzie na spacer. To było o Nas... Wiedziałam, że nie będzie tak źle.
Wyłączyłam laptopa i poszłam się wykąpać.
Wzięłam szybki prysznic i o 18 byłam już w piżamie, bo jutro musiałam bardzo wcześnie wstać. Wskoczyłam do łóżka cała w skowronkach.
W sumie byłam trochę zła na Louisa za to, że nie przedstawił mnie wcześniej chłopcom. ‘’Skype to nie miejsce na poznanie moich 4 braci.’’ – powtarzał. Może to i prawda, ale tak bardzo chciałam Ich poznać… A w szczególności tego pięknego… lokowatego… zielonookiego… Stylesa… Był cudowny. Wiem. Mówi to miliony dziewczyn… Nie wiedziałam jaki jest z charakteru, ale za to z wyglądu… Skoro istnieje Larry Stylinson to musi być fajny. Louis i Ja mamy podobne gusta :D.
Nie mogłam zasnąć, ale jeszcze trochę się poprzewracałam  z boku na bok i oczy mi się zamknęły…

______________________________________


I tak jest pierwszy rozdział! :D Mam nadzieję, że się podoba? :) Jeśli tak to proszę o ocenę i komentarz :D Już niedługo następny. :)




10 komentarzy:

  1. No no fajnie zaczęłaś ;)) / Pató ~

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże, boże! orgazm :D jak to trzyma w napięciu!! o ja prdl ide czytać dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, od dzisiaj, czytam jeden rozdział dziennie, bo nie lubię czekać na następny rozdział ;)
    zapraszam do mnie http://one--love-1d.blogspot.fr/ (jeśli chcesz oczywiście :)))

    OdpowiedzUsuń